Uzbierało się mnóstwo rzeczy do opowiedzenie i nie wiem od czego zacząć. Wspomniane w poprzednim poście zmiany w życiu osobistym sprawiły, że szlag trafił moje zdjęcia z jakiś ostatnich pięciu lat. Zawsze uważałam, że zdjęcia są ważną rzeczą w życiu człowieka i dobrze ich mieć dużo, dlatego w obliczu tej straty nawet nie zdajecie sobie sprawy jak się ostatnio ucieszyłam odzyskując część swojego życia, a dokładniej zdjęcia z półmetka licealnego. I zdjęcia te są dla Was niepowtarzalną okazją zobaczenia mnie bez makijażu, a dla mnie powodem do refleksji włosowych. Wysnuwam z nich co najmniej dwa wnioski =P
Pierwszy: nigdy więcej grzywki
Drugi: chyba czas na powrót do koloru z LO =)
ale oceńcie sami.
Człowiek w takich chwilach widzi jaki był głupi te pięć lat temu.... Cleo wybacz =*
Sukienka kupiona w całkiem normalnym sklepie, przeżyła: sylwester, ze dwa wesela, półmetek, pół studniówki i wybory MissMielca.
Krzyżyk i koraliki z festynu =P
Buty, już trochę znoszone, moje pierwsze obcasy =)
Najdziwniejszy wniosek, lubiłam moją klasą... Dziwne... =D
A następny post będzie pod tytułem "Dlaczego nienawidzę Katowic".... =P
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz