środa, 4 lutego 2015

Czasopożeracze


Zakończył się w blogowym świecie czas podsumowań. W moim prywatnym odczuciu przynajmniej mija ten czas "zeszłorocznych najlepszych" z końcem stycznia. No i jak to ze mną bywa oczywiście znów się nie wyrobiłam z wpisem najlepszych obejrzanych przeze mnie filmów w 2014roku =P Dlatego wpis będzie całorocznoaktualny, bo o dziesięciu moich ulubionych serialach ever (a z filmami może się uda w przyszłym roku ;))

kolejność półprzypadkowa

10. Teoria Wielkiego Podrywu


Tak z miłości do nerdów, z tęsknoty do czasów szkolnych, z powodu niewyobrażalnej słabości do Koothrappaliego, z powodu kilku cech Sheldona, które odnajduję u siebie i dlatego, że czasem czuję się wśród niektórych znajomych jak Penny przy chłopakach.... ;) 
I chciałam przypomnieć, że jeśli ktoś gra w D&D, to ja choć nie ogarniam to bardzo chętnie!! =D


9. Zbuntowany Anioł


Możecie się śmiać, że telenowela ale prawda jest taka, że każdy w dzieciństwie ją oglądał. Pamiętam, że w trakcie emisji ostatniego odcinka byłam na zielonej szkole i byłyśmy z koleżankami strasznie złe, że go nie oglądniemy ale na szczęście w ośrodku była świetlica z telewizorem i miejsc brakowało, trzeba było oglądać na stojąco  ;) 
I tak sobie myślę po latach, że ten serial miał na mnie jako na młodego odbiorcę ogromny wpływ. Nie tylko chodziłyśmy z koleżanką w trampkach i odwróconych daszkiem do tylu czerwonych czapkach ale być może to właśnie dzięki Milagros lubię teraz piłkę nożną. Poza tym każda z nas chciała być taka jak główna bohaterka. Pokazano nam gówniarzom, że dobrym sercem i ciężką pracą też można coś osiągnąć i mieć całkiem fajne życie... I choć czasem za tą dobroć dostajemy po dupie, to jednak w ogólnym rozrachunku to się opłaca. 
Co się tyczy głównego wątku to nie ma się co rozpisywać bo akurat związek Mili i Ivo to chyba nie do końca jest dobry przykład do naśladowania ;)
I jeszcze coś zaskakującego w kontekście telenoweli o miłości. Nie uważam się za jakoś super wierzącą ale ten serial nauczył mnie jak się modlić. Bo to, że mówiono nam, że lepiej mówić własnymi słowami a nie klepać formułki jakoś nie docierało, bo nikt nam nie pokazał jak to zrobić, aż nauka przyszła z najmniej spodziewanego źródła. I wydaję mi się, że jeśli rodzicom zależy na tym, żeby zbliżyć dzieci do Boga to wiem, że to brzmi dziwnie ale ten serial jest  do tego idealny (szczególnie zamiast ciągania dzieci na siłę po kościołach).
A tak na koniec w skrócie. No popatrzcie na nich, jak można nie uwielbiać patrzeć na tak pięknych ludzi, tak idealnie do siebie pasujących i z tak silną chemią pomiędzy nimi ;)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz