piątek, 3 czerwca 2011

na spacer nocą dziś zabiorę cię...

Tytuł posta to oczywiście cytat z utworu Ulice, zespołu Enej. Takie małe nawiązanie do juwenaliów, o których wspominałam w poprzednim poście =) Co do koncertu to oczywiście był cudowny, choć nie zagrali mojej ulubionej piosenki. Stwierdzam jednak, że ja się nie nadaje na duże koncerty bo ludzie strasznie mnie denerwują swoim chamstwem. Ale i to dało się obejść. I z tego miejsca dziękuje moim anonimowym, osobistym ochroniarzom, może to przypadkiem przeczyta któryś z nich =*
Oczywiście te trzy dni zleciały bardzo szybko i trzeba było wrócić do nauki, na szczęście z małą urodzinową przerwą. I muszę to powiedzieć: kocham moich przyjaciół! Za wszystko! Szczególnie za to, że mimo tego, że mieliśmy następnego dnia na 8rano spędzili wieczór ze mną =* Poza tym nigdy nie sądziłam, że tak miłym uczuciem jest gdy cały klub śpiewa Ci sto lat!
Teraz idę zagłębiać się w blog Janusza Palikota, który mam zanalizować w ramach projektu. A to inny projekt, z warsztatu PR. Jak dostanę za niego ocenę to na pewno Was powiadomię.



Pierwszy raz się tak rozpisałam, a tu jeszcze tyle do powiedzenia... Ale chyba na razie wystarczy. Już bez gadania zdjęcia z Juwenaliów.


 Sukienka kupiona na szmatach za zawrotną sumę: 1zł =)
 Niestety na zdjęciach nie widać miotełki do kurzu, którą miałam jako element przebrania...
 Na pierwszym i trzecim zdjęciu: Izunia
Na drugim: Kaśka, Regina, Iza, ja, Berenika