wtorek, 15 lipca 2014

Ich liebe dich!!


Nadszedł czas piłkarskich podsumowań. Od kilku dni wszelkiej maści blogerzy rozpisują się o tegorocznym Mundialu. I to niezależnie od tematyki bloga, poziomu wiedzy o piłce, czy czegokolwiek, wszędzie jest wzmianka o mistrzostwach. Kiedy już ochłonęłam po finale, przyszła pora na kilka słów na ten temat i ode mnie ;)

Po pierwsze
 Jest kilka rzeczy, które na pewno zapamiętamy. Dla mnie przede wszystkim są to ogromne błędy sędziowskie, niektóre z serii takich zdarzających się, inne niewybaczalne. A także coś czemu te błędy trochę pewnie pomogły czyli najbardziej znienawidzona przeze mnie rzecz w piłce nożnej, a mianowicie fakt, że nie zawsze najlepszy wygrywa. Ta niesprawiedliwość sprawia, że irytują mnie zespoły mające ogrom szczęścia, ledwo czołgające się do następnego etapu. (Od lat taką drużyną są np. grecy, mistrzowie oskarowych fauli, z jakiegoś niezrozumiałego powodu nadal gwizdanych przez sędziów) W tym roku takimi drużynami była chociażby Brazylia czy Argentyna, które absolutnie nie zasłużyły aby zajść tak daleko. 
Będąc już przy sędziach warto wspomnieć o sprayach do rysowania linii muru itp. Niby prosta rzecz, a ile pożytku =) Ponadto jestem pełna podziwu dla sędziów za rysowanie tak prosto.... (Widocznie za długo to ćwiczyli stąd takie a nie inne sędziowanie)
Kolejną rzeczą, a właściwie osobą jest Suárez. I tu nie ma się co rozpisywać, ugryzł to ugryzł... Może był po prostu głodny. Bieganie tyle czasu z pewnością wymaga mnóstwo energii więc, no cóż....
I ostatnią kwestią, są brutalne gwałty zadane najpierw Hiszpanii, a potem Brazylii (przegrana Portugalii 0:4 też była sporym zaskoczeniem ale nie, aż tak spektakularnym). O ile Hiszpania borykała się z jakimiś tam problemami, to Brazylia... Nie no, ja wszystko rozumiem ale 1:7?!?!  Ale skłamałabym, że było mi z tego powodu przykro ;)

Po drugie
Wszyscy tworzą swoje jedenastki, więc mogę spróbować i ja. Choć sama nie wiem po co to robię bo taka jednak monotematyczna będzie =P (i uwaga nie uwzględniam pozycji na jakich grają! kolejność przypadkowa)

1. Manuel Neuer
no to chyba nie wymaga absolutnie żadnego komentarza??...
2. Bastian Schweinsteiger
bo nikt tak pięknie nie łączy gry drużyny w całość. w dodatku to co pokazał w finale zasługuje na najwyższy szacunek. faulowany taką ilość razy, że wystarczyłoby do obdzielenia całego zespołu, za każdym razem podnosił się i walczył dalej, prawdziwy WOJOWNIK!!
3. Thomas Müller
za piękny hattrick. za organizowanie zespołu, za brak jednej bramki do zostania królem strzelców po raz drugi z rzędu.
4.Toni Kroos
za dobre rzuty rożne, za siłę i celność
5.Mats Hummels i Mesut Özil
dla Ozila za to jak bardzo się starał a dla Hummelsa za to, że mu wychodziło =P
6.kilku bramkarzy
to zdecydowanie był turniej bramkarzy i poza Neuerem, który pełnił również funkcję obrońców, nie mogę wyróżnić żadnego
7.James Rodríguez
młode objawienie, o tego dzieciaka będą się bić największe kluby. I nawet wybaczam mu to, że pozbawił Müllera tytułu ;)
8.Robin Van Persie
za c(i)ałokształt ;)
9.Arjen Robben
choć pałam do niego nienawiścią od dawna to muszę przyznać, że to był dla niego bardzo dobry turniej i no cóż, to taka moja próba bycia obiektywnym piłkarsko...
10.Neymar
jak ten biedny mały osiołek ciągnął wielki, ciężki wóz Brazylii pod górę. Junior kontuzjowany, a wóz stoczył się w przepaść.... 
11.Miroslav Klose i Mario Götze
nie przepadam ani za jednym ani za drugim ale... ten pierwszy dokonał czegoś niesamowitego pobijając rekord wielkiego Ronaldo, a ten drugi bądź co bądź strzelił bramkę dającą Niemcom mistrzostwo. i to nie byle jaką bramkę, tylko najwyższej klasy piękną bramkę....

I tak moja "11" zamyka się w jakiś 15 osobach =P
 

Po trzecie
Lionel Messi. 
Przegrywać też trzeba umieć... Stroił takie fochy, jakby mu zabrali zabawki, pomimo, że finał to był jedyny mecz jaki Argentyna zagrała dobrze. Nie zasłużyła nawet na to, żeby w ogóle w nim grać, a co dopiero mówić o trofeum. Jestem w stanie wszystko zrozumieć, bo to wielkie emocje, ale odpierając na nagrodę, na którą notabene nawet w najmniejszym stopniu nie zasłużył (z czego zdawał sobie sprawę i na dobrą sprawę został nią skrzywdzony), z resztą nie po raz pierwszy, mógł chociaż udawać, że trochę się cieszy, że jest dumny, że dotargał drużynę do finału. Albo z drugiej strony mógł jej po prostu nie odbierać i pokazać jakąś godność. Ale czekam, może go jeszcze oświeci, że powinien z tym coś zrobić....


źródło. facebookowa strona reprezentacji


Po czwarte
I najważniejsze ;) Nawet nie zdajecie sobie sprawy, jak wiele radości może sprawić kobiecie 11facetów w krótkich spodenkach =P Nie ukrywam, że od wielu lat kibicuję Niemcom. Byłam z nimi w chwilach kiedy zajmowali niezliczone drugie miejsca, odpadali tuż przed finałem, padałam na kolana i płakałam razem z nimi... To był problem, o którym już wspomniałam, że nie zawsze najlepsi wygrywają, a najlepsi byli już nie raz. Choć zdarzały się też, przestrzelone karne, dziury w obronie, a i nawet co zawsze mnie zaskakiwało gorsze dyspozycje Neuera. Przeżywałam każdą kontuzję ulubionych zawodników, nękanego problemami Schweinsteigera, który wymagał operacji, do tej pory przeżywam to że Mario Gomez na mistrzostwa pojechać nie mógł.... =( Pamiętam jak Ballack kończył karierę, a ja bałam się, że nikt nie będzie w stanie go zastąpić... Na szczęście pojawił się Bastian, wyrastając na lidera i genialne spoiwo reprezentacji. Obserwowałam jak styl gry, na który wszyscy narzekali, a ja kochałam się zmienia i to drastycznie. Lubiłam prostą piłkę z nastawieniem na cel, bez popisów, bez ozdobników. Bałam się jak ta zmiana wpłynie na wyniki. Jednak i tu mnie nie zawiedli, a widząc grę Neuera, który właściwie mógłby stać na każdej pozycji, biega po całym boisku, strzela karne!! jestem spokojna, że na tak złe nam to nie wyszło. I na koniec. Urodziłam się sześć tygodni przed finałem w 1990roku i traktuję tamtą wygraną jako prezent na moją cześć, teraz nieubłagalnie zbliża mi się ćwierć wieku, a że w przyszłym roku nie mogliby tego dokonać uważam to mistrzostwo jako prezent na moje kolejne urodziny. I nie obchodzi mnie niczyje zdanie, tej wersji będę się trzymać!!! ;)


PS. Jeśli czyta to jakiś facet, ja wiem do wielu spraw podchodzę jak baba i nie wszystkie mecze widziałam, to podsumowanie jest takie całkowicie MOJE...